4 października 2013

11. Bo nie wszystko musi mieć swój szczęśliwy koniec... Ten ból jest dopiero początkiem czegoś większego...

Gabi

Rok. Trzysta sześćdziesiąt pięć dni. Osiem tysięcy siedemset sześćdziesiąt długich godzin. Nie liczę już nawet sekund. Tak wiele czasu, spędzonego w rzeszowskim mieszkaniu. Te setki samotnych wieczorów, przesiedzianych w Twojej bluzie z tym charakterystycznym mocnym zapachem, który z każdym dniem tracił na intensywności, ale w mojej podświadomości został na zawsze. Ten ogrom godzin przeleżanych w łóżku z mokrymi policzkami, zaczerwionymi oczami. Te minuty głupiego myślenia, co by było, gdyby... Nic by nie było. Nam nie było pisane to, by być razem. Jesteśmy całkowicie różnymi ludźmi z innych światów.



Nie wiem, co teraz się z tobą dzieje. Nie wiem, gdzie grasz. Odizolowałam się od takich informacji. Nie chciałam, by cokolwiek przypominało mi ciebie, choć sama to robiłam. Sama nieświadomie nie chciałam wyrzucić tej bluzy, którą nawet teraz mam na sobie. Podświadomie każdej nocy wpatruję się w Księżyc, myśląc o tym, co robisz? Zastanawiam się, czy jesteś szczęśliwy? Czy znalazłeś kogoś, kogo pokochasz i oddasz jej całego siebie? Czy dziewczyna, która będzie mieć ciebie całego, zrozumie to i odda ze zdwojoną siłą? Pytam się tej wielkiej, jasno świecącej gwiazdy, czy jeszcze kiedyś cię zobaczę? Odpowiedzią jest jednak głucha cisza...



Chciałam zapomnieć. Robiłam różne rzeczy. Chciałam poznać kogoś zwykłego i po prostu się w nim zakochać. Chciałam się z nim kochać i tylko jego mieć w tamtym chwilach w głowie. Chciałam oficjalnie przedstawić go mamie i móc powiedzieć, że jestem szczęśliwa. Czy to na prawdę było tak wiele? Przecież ja chciałam tylko miłości. Ale nigdy tak nie było. Nigdy nie patrzyłam na mężczyznę bez względu na ciebie. Zawsze porównywałam to co robili do ciebie. Nikogo nie mogłam pokochać, bo moje serce nie chce pozbyć się Ciebie.



Ten rok zmienił wszystko. Nadal jestem Gabrielą Nowacką, ale nie pracuje już w klubie. Nie ma już wspólnych cech z tym "starym" życiem. Nie ma już nawet jednego wspólnego mianownika, między mną z przeszłości, a mną z teraz. Wszystko zginęło wraz z rozstaniem. Zginął lęk, strach, kłamstwa. Zginęła też pewność siebie i perwersyjność zachowania. Zginęła dawna zagubiona Gabi. Teraz jest stanowcza i dążąca do celu Gabriela. Priorytetem są studia i dobry kontakt z Michasiem. Jego zdrowie całkowicie wróciło do normy. Dzięki operacji może żyć normalnie bez żadnych ograniczeń. Pieniądze były wtedy bardzo potrzebne, ale gdybym mogła cofnąć się w czasie, nigdy bym się na to nie zgodziła.



Gdybym mogła zacząć to jeszcze raz, nigdy nie pozwoliłabym, żeby o tym, ile spędzimy razem czasu, decydowała jakaś umowa. Nie pozwoliłabym, żeby wyznacznikiem były pieniądze. Nie chcę potem cierpieć tak, jak teraz. Nie chcę kochać na odległość...



- Gabrysiu, co się dzieje, słonko?

- Myślę, mamuś... 
- O nim?
- Tak...
- Kochanie, wyjścia są dwa... Albo zapomnisz i zniszczysz sobie życie... Albo będziesz walczyć. Znajdź go, powiedz, co czujesz, a jeśli powie, żebyś więcej go nie szukała, odejdź... Nigdy potem nie pomyślisz, że nic nie zrobiłaś. To on zrezygnował, nie ty... - przytula mnie do swojego matczynego ramienia, a ja się rozpadam.


Rozpadam się na takie maluteńkie cząsteczki. Każda jest częścią mnie, lecz każda czuje co innego. Każda z nich rozdrapuje jakąś ranę. Każda tak strasznie kaleczy serce. Każda powoduje płynięcie krwi w moim ciele. Każda podcina mi skrzydła, równocześnie ciągnąc w górę. Każda komórka mojego ciała pragnie twojego dotyku. Każda część ciała pragnie pieszczot twoich ust i dłoni. Każda część mnie tak  na prawdę nigdy nie przestała pragnąć ciebie. Nigdy nie przestałam cię kochać, Zbyszku...



Tęsknię. Tak cholernie brakuje mi wszystkiego, co związane z Tobą. Brakuje mi głosu, ciepła, dotyku, zapachu... Tęsknię za tymi wieczorami, gdy leżałam blisko ciebie i bezczelnie wsłuchiwałam się w bicie twojego serca. Tęsknię za godzinami pełnymi twoją obecnością przy mnie. Tęsknię za atmosferą, jaka panowała w twoim domu. Tęsknię za tą magicznością płynącą od ciebie, jak i twoich bliskich. Tęsknię za tymi momentami, gdy moje ciała przeszywały dreszcze powodowane twoim dotykiem. Tęsknię za możliwością przytulenia się do ciebie, gdy spałeś. Tak cholernie tęsknię za Tobą...



- Gabi, chodź pograsz ze mną w piłkę - do pokoju wpada Michał. Radosny, roześmiany od ucha do ucha.

- Siadaj - poklepuje miejsce obok siebie, a brat siada na nim. - Michaś, zawsze będziesz moim małym braciszkiem, zawszę będę cię bardzo mocno kochać, zawsze będę przy Tobie, zawsze będziesz mógł na mnie liczyć, ale... Michaś, ja chcę wyjechać... Nie wiesz o mnie wszystkiego, ale tak będzie lepiej dla wszystkich... 
- Na pewno nie dla mnie i mamy! - wybiegł z pokoju.


Nie... To nie tak wszystko miało wyglądać. Moje sny z dzieciństwa mówiły co innego. Miałam byś piękną, bogatą, szczęśliwą, ale samotną księżniczką, która czeka na swojego księcia. Pewnego dnia podjechałby pod moją wieżyczkę na białym koniu i powiedział, że mnie kocha. Miał mi się oświadczyć, a potem miał być ślub, dzieci i szczęście nie do opisania. Ale tej bajki nie będzie. Teraz nie będzie już żadnej.  Tak bardzo cię potrzebuję, Zbyszku...




Zbyszek



Rok. Trzysta sześćdziesiąt pięć dni we Włoszech. Cały sezon pełen rozczarowań, porażek reprezentacji, ciekawości, aklimatyzacji, powrotu radość z gry, dobrych meczy, zwycięstw w klubie. Sezon gry na najwyższym poziomie, brąz Ligi Mistrzów, złoto ligi włoskiej, statuetki MVP. Cały sezon rezygnacji z prywatności. Przez ten cały czas liczyła się tylko siatkówka. To ona była moją jedyną stałą kochanką. To ona widziała, jak staczam się na samo dno w pierwszych dniach od rozstania, jak baluje w klubach w Modenie i zatapiam smutki w alkoholu, nie przychodząc na treningi. To ona widziała moje największe sukcesy. Tak po prostu była, jest i będzie już na zawsze w moim życiu.



Tak, jak kiedyś powiedziałaś, świat o tobie nie mówi, więc nic o tobie nie wiem. Nie wiem, czy nadal mieszkasz w Rzeszowie, czy nadal jesteś striptizerką, czy nadal tańczysz dla takich napalonych facetów jak ja rok temu. Może teraz wreszcie jesteś szczęśliwa. Może jesteś z kimś, kto zaakceptował cię taką, jaką jesteś i nie zostawił, tak jak ja. Może teraz wreszcie kogoś prawdziwie kochasz, tak jak ja kochałem ciebie. Może czujesz, że to ta właściwa osoba, jak i ja czułem, mając cię obok. Może tak na prawdę nic się nie zmieniło i następny facet namówił cię na tydzień z nim. Może...



- Cześć... - mówię niepewnie, stojąc w progu mieszkania Kubiaka i jego narzeczonej. - Jest Michał? - to dziwne, ale kobieta, z którą kiedyś mogłem śmiać się, rozmawiać, balować do upadłego, teraz wydaje mi się obca. Ale to moja wina.

- Tak, jest... Wchodź, ja i tak wychodzę, Michał jest w salonie.


Zamyka za sobą drzwi i wychodzi. Powinienem w ogóle tu nie przychodzić. Nie teraz, gdy oboje na głowie mają ślub. Moje problemy nie są im potrzebne. Ale z drugiej strony musiałem. Obiecałem to Gabrysi. Przymykam oczy i widzę jej sylwetkę. Uśmiechniętą, radosną, zajętą czymś. Obok niej dziecko. Najgorsze jest to, że to nie do mnie się przytula, nie mnie całuje, nie mnie kocha...



- Co tu robisz?! - słyszę po przekroczeniu granicy pomieszczenia. - Do reszty chcesz mi rozpieprzyć życie?! Albo może znowu chcesz mi przyłożyć, bo twoja aktualna panienka się puściła i nie masz kogo dymać?! Po co, do kurwy nędzy, przychodzisz do mnie po trzech latach?! - lokalizuje się przede mną, trzymając w dłoniach moją koszulkę.

- Chce się pogodzić... 
- Co? Ty? Nie... - odchodzi ode mnie. 
- Daj mi coś wyjaśnić...
-Ale co ty masz do wyjaśniania?! To, że jak zobaczyłeś większą kasę, miałeś dobrą dupe przy sobie, to ześwirowałeś?! To, że nie miałeś własnego zdania, a ta larwa potrafiła cię tylko wykorzystywać, żebyś dawał jej kase i znajomości?! Chłopie, nie uważasz, że już trochę za późno? Nie jesteś już tym Zbychem, który balował ze mną do białego rana, który zawsze potrafił postawić mnie do poziomu i kazać się uspokoić, bo kasa to nie wszystko. Stary, obaj się zmieniliśmy. Obaj mamy inne priorytety. Ja chcę założyć rodzinę, a ty przelecieć wszystkie panienki w mieście, w którym aktualnie jesteś... Nigdy nie będzie, tak jak było, nawet jeśli każdy z nas by tego chciał...
- Ale ja się zmieniłem. Michał, proszę, daj mi powiedzieć to, co było i dlaczego tu jestem, a potem, jeśli powiesz jedno słowo, wyjdę i więcej tu nie przyjdę - po chwili siada na kanapie i kiwa głową. - Aśka mnie tak zmieniła... Wiesz dobrze o tym, więc nie mam co ci opowiadać... Rok temu spotkałem dziewczynę. Ale nie taką następną panienkę na jedną noc, nie taką, o której następnego dnia nie będę pamiętał. Gabi była inna...  - mówiłem wszystko, każdy dzień streściłem i przekazałem go Michałowi. Nic nie mówił, tylko patrzył na to, jak chodzę w tą i z powrotem. Nie przerywał, nie kazał się wynosić. Wysłuchał. - Wiem, że wszystko już stracone, ale ja ją na prawdę kocham... Gdyby nie ona, nie było by mnie tu...
- Przecież nie widziałeś jej rok, więc jak?
- Dopiero teraz dojrzałem do tego, żeby wyciągnąć rękę do ciebie i przyznać się do błędu. Stary, ja dopiero teraz wiem, jakim byłem zapatrzonym w Aśkę pachołkiem, z którym mogła zrobić wszystko... 
- Cieszę się z tego, nawet jeśli to o trzy lata za późno - wyciąga w moim kierunku swoją dłoń. - Ja też postąpiłem źle... Skończmy już to całe obrażanie. Zgoda?
- Zgoda - podaje mu dłoń, lecz już po chwili ściskamy się przyjacielsko.


Takiego wieczoru nie spędziłem już od bardzo dawna. Na luzie siedzę na kanapie Michała, oglądając razem z nim mecz koleżanek po fachu w Grand Prix. Komentujemy, śmiejemy się, cieszymy ze zdobytego punktu, krzyczymy, gdy sędzia popełnia błędy. Jesteśmy wreszcie sobą. Nie kończy się na wspólnym oglądaniu spotkania siatkarek. Wychodzimy do klubu, który był naszym ulubionym podczas wspólnej gry w Jastrzębskim. Bawimy się z nowo poznanymi kobietami, które strasznie się do nas kleją, lecz żaden z nas nie ma ochoty na epizody z nimi.



Zmęczony opadam na jedną z kanap przy ścianie, a Kubiak obok. Sapie i mówi załamany, że więcej nigdzie ze mną nie wyjdzie, bo się odzwyczaił od takiego ostrego picia i zabawy, ale ja go nie słucham. Widzę tylko jedną osobę. Tak złudnie przypominającą mi Ciebie, lecz to nie ty. Ma inne oczy niż ty. Twoje zawsze były radosne, iskrzące, takie  nasycone intensywnością brązu.  Twoje były takie radosne, gdy nasze twarze dzieliły milimetry. Na policzkach pojawiały ci się rumieńce, gdy mówiłem, że jesteś piękna. Twoje ciało drżało, gdy tylko jeździłem opuszkami palców po aksamitnej skórze. Przez ten tydzień byłaś tylko moja...



Tęsknię. Nie za twoim ciałem, lecz duszą. Pragnę znowu mieć cię przy sobie. Chcę poczuć ponownie smak twoich warg. Czuję, że nie dam rady zapomnieć i na czysto związać się z kimś innym. Kimś odmiennym od ciebie. Kimś, kto nie będzie tobą, a innej niż ty, nie chcę...


~*~*~
Spieprzyłam wiem...
Mam nadzieje, że są jeszcze osoby, które się nie zraziły do Zbyszka i Gabi i poczekają jeszcze te dwa/trzy rozdziały i przeczytają epilog, którego tak na prawdę jeszcze nie ma...
Rozdział przejściowy. Następny będzie już o MŚ, więc będzie, mam nadzieję, mniej nudno ;)
No to ten... trochę mi się to trudne zaczyna robić, ale wyjdę z tarapatów ;)
Mam już trumnę szykować dlatego, że tak mieszam i mącę w ich życiu? Kari mówi, że mnie zabijecie za to :P
Pozorność pierwsza <-- zapraszam ;)
Jednopartówka o Fabianie <-- polecam ;)
Pozdrawiam, 
Dzuzeppe :*

27 komentarzy:

  1. No nie :) Niby rok to dużo czasu aby zapomnieć ale gdy się kogoś kocha tak na prawdę to nigdy się nie zapomni tego ukochanego. Dobrze, że chociaż doszło do pogodzenia między Michałem a Zbyszkiem. Już nie mogę się doczwekać co będzie dalej.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja nie chce końca :-(
    uwielbiam to <3

    OdpowiedzUsuń
  3. I masz racje! ROK!!!??? WTF?! Oni mają być ze sobą a nie bawić się w kotka i myszkę! Mama Gabi ma racje! Zbychu walcz o nią! Dobrze że przynajmniej z Kubim się pogodził....
    PS: U mnie w ogrodzie rośnie duży orzech, w sam raz na trumnę ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Rok to dużo ale nigdy nie jest za późno na miłość. Jeśli kochasz to nigdy nie zapomnisz. Nigdy nie pozbędziesz się ukochanej osoby ze swojego serca. To jest straszne. Miłość to cierpienie i to się nie zmieni. Gabi zrobiła dużo dobrego. To dzięki niej Zbyszek pogodził się z Dzikiem. Mam nadzieję że oni się odnajdą. Nie może być inaczej. Nie mogę się doczekać co będzie dalej, ale wiesz. Jak coś póździe nie tak to ja sie nie zawaham :)
    Ale mam nadzieję że nie będę musiała wykonywać aż tak drastycznych czynów. Prawda ?
    Lecę na Pozornych
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba będzie jednak kolorowo, ale nie wiem czy akurat dla moich kochanych czytelniczek :P :*

      Usuń
    2. Zależy co masz na myśli.Ale lepiej dla ciebie żeby nam się końcówka podobała :-)

      Usuń
  5. Rok czasu się męczą?? No co za dwójka niemądrych ludzików. W sumie Gabi dzięki Zbyszkowi zerwała z poprzednim życiem, więc to wyszło jej na dobre. Zbyszek niestety troszkę się zagubił, ale w odpowiednim momencie odnalazł właściwy kurs i zaczął od porządkowania swojego życia!! Mam nadzieję, że się spotkają gdzieś i spróbują prostować sobie życie wspólnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiłam już chyba, że MŚ zaczynam, nie? To chyba dobra okazja na spotkanie, prawda? :D :P

      Usuń
  6. Rok ?? ! O_o
    Aż rok się tak męczyli ?
    Świetnie, że Zbyszek pogodził się z Michałem....
    Teraz mam nadzieję, że Gabi pogodzi się ze Zbyszkiem i będzie zakończenie jak z bajki... Jestem ciekawa co wydarzy się przez te 2/3 rozdziały :)

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to co? Mistrzostwa się zaczną :P Będzie wesoło :D

      Usuń
  7. Rok to dużo, ale prawdziwa miłość nie umiera nigdy, chociaż kochankowie się rozstają.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam nadzieję,że się spotkają, będą żyli długo i szczęśliwie Amen;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Rok... dużo...
    Ale jeśli się kochają to im nie powinno przez ten rok przejść więc powinna zapanować zgoda ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Rok to szmat czasu, ale czytając ten rozdział zastanawiałam się czy gdybym ja była na ich miejscu miała bym odwagę po tygodniu, dwóch odezwać się.. To jest strasznie trudne, ale sposób w jaki to napisałaś jest niesamowity. Ja też pisze opowiadania, ale tylko tak dal siebie. I uwierz mi mam już na koncie setki przeczytanych opowiadań, ale takiego jak Twoje nie znalazłam jeszcze nigdzie. Nie mam za co Cię ukatrupi, bo przez cały ten rozdział łzy ciekły po moich policzkach. To jest świetne i nasycone emocjami różnego rodzaju, które docierają i poruszają moje serce.Dziękuję i z niecierpliwością czekam na kolejny ;*
    Pozdrawiam.
    Kinia16

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy moje historie są na prawdę warte tego, żeby przy nich płakać. To jest tylko cząstka wyobraźni pewnej nieśmiałej nastolatki, która przez pisanie, odkrywa na nowo siebie ;)
      Te emocje są strasznie zróżnicowane, ja to wiem, ale nie umiem tak cały czas w jednym rozdziale pisać tylko o smutku. Muszą być wspomnienia, miłość, cierpienie, radość... Wszystkiego po trochu ;)

      Usuń
  11. Rok, to cholernie dużo czasu, ale może ten okres dał im ochłonąć i nabrać odpowiedniego dystansu. Zobaczyli że nie mogą bez siebie żyć i spotkanie na MŚ będzie dla nich przełomem. Czasem takie rozstanie jest potrzebne, żeby zdać sobie sprawę ze swoich uczuć, z tego że trzeba zawalczyć.
    Fakt, mam ochotę Cię udusić, tak jak pisałam na gadu, ale myślę, że dam Ci spokój do końca odpowiadania, a później jeszcze pomyślimy co z tym zrobić:)
    Całuję, Daja;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daja, prześwitujesz wszystko :P
      Mam nadzieje, że po epilogu wszystkie złe myśli względem mnie odlecą do nieba ;)

      Usuń
  12. Napisałaś mi, że może za ten rozdział nie będę chciała cię udusić.... No ale chcę! :D
    Chcę cię za niego udusić, bo jest zajebisty! Oddaj troche talentu :D
    Kurde rok, to niezły kawał czasu, ale teraz już oboje dobrze rozumieją, że za sobą tęsknią. Kochaja się jeszcze bardziej niż ten cały rok temu.
    Mam nadzieję, że będą walczyć i w końcu dopną swego i będą razem :)
    Kurwa nie wiem co mam napisać, bo jestem na prawdę pod wielkim wrażeniem i już nie mogę doczekać się następnego rozdziału :)
    Pozdrawiam ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy z mojej strony wystarczy proste, szczere "dziękuję"? ;)
      Talentu chyba nie mam... Mam tylko głowę pełną pomysłów i dobrą pamięć do tego, żeby zapamiętać to co przeczytałam i u siebie całą historię ubrać w odpowiednie słownictwo ;)

      Usuń
  13. Jestem bardzo łaskawa i nie mam ochoty dusić Cię za taki przebieg wydarzeń ;) Jedynie nie rozumiem jak mogli rok wytrzymać bez dania o sobie znaku życia. O ile Gabi nie jest słynna, żeby ją pokazywali w mediach, tak Zbyszka na pewno było dużo, więc miała okazję go widzieć, śledzić co u niego.
    Oboje się zmienili przez ten czas, oboje zrozumieli co dla nich najważniejsze.
    "Nie wystarczy pokochać, trzeba jeszcze umieć wziąć tę miłość w ręce i przenieść ją przez całe życie." - pasuje jak ulał :)
    Pozdrawiam, Coquette-P. :* (piszę z innego komp)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gabi odcięła się od siatkówki, od sportu ogólnie... Ten cytat rzeczywiście oddaje sens całego tego opowiadania :*

      Usuń
  14. Nic nie spieprzyłaś! Autorki zawsze jak myślą że coś zepsuły to piszą cuda wiec nie pleć głupstw! Az czuć ten ich ból, tą tęsknotę. Gabrysia chciała zapomnieć, chciała nawet oddać swoje serce innemu, szukała takiego, ale żaden nie równał się ze Zbyszkiem. Zbyszek za to oddał swoje serce siatkówce. Dobrze zrobił że wybrał sport, a ni np upijanie się w barze pełnym meneli. Można powiedzieć ze Bartmanowi spotkanie Gabrysi wyszło na dobre, nie dość że zapomniał o Aśce, to jeszcze pogodził się z Michałem, trwało to długo, ale wreszcie doszedł do tego co w życiu ważne. Gabrysia też niech idzie za poradą mamy. Jej mama ma racje lepiej zrobić coś i wiedzieć jak to się potoczyło niż nie robić nic i resztę życia spędzić na gdybaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi z tym "spieprzeniem" chodziło mi o to, że napisałam coś, co raczej nie spodoba się czytelniczką, bo nie jest szczęśliwe i cukierkowe, ale dziękuję również za opinię, że jak ktoś tak mówi, to pisze cudo :*
      Gabi to taki dobry duch Zbyszka, a Zbyszek dla Gabi jest tym samym ;)

      Usuń
  15. Smutno mi strasznie. Pisanie tak smutnych rozdziałów powinno być zabronione. Bardzo wierzę, że to się wszystko jakoś ułoży.
    p,
    G

    OdpowiedzUsuń
  16. Myslalam ze to epilog i mialam wyjsc z siebie i stanac obok... Ja oczywiscie poczekam na kolejne rozdzialy, bo uwielbiam to opowiadanie, a teraz wgl nie mam czasu na czytanie, skad wzielam te kilka minut zeby wpasc tutaj? Nie mam pojecia ale nie zaluje :D
    wybacz ten nieskladny komentarz, ale jestem choruska :P
    buzki ;*
    Zakrecona

    OdpowiedzUsuń
  17. Przez rok dzieje się wiele. Zarówno w sercu niegdyś zakochanych ludzi, jak i również w ich otoczeniu. Oboje przeszli kilometrowe drogi w swoim życiu- Gabriela zerwała z dawnym życiem, w końcu można by rzec, zawalczyła o swoją godność kobiecą, która przez tak długi okres była kalana, a raczej w cale nie istniała... A Zbyszek unormował swoją egzystencję. Poskładał do kupy przyjaźń z Michałem. Oczyścił swoje serce z resztek Joanny. Dorósł i zmądrzał. Czy w takim razie, teraz mogą oboje zacząć zachowywać się jak dojrzali ludzie?

    OdpowiedzUsuń