20 lipca 2013

3 - "Po co to robisz, Zbyszku?"


Zbyszek



Środa... Przeklęta środa, podczas której powinienem być w Argentynie i rozgrywać mecz w Final Six. Przeklęta środa, która jest tylko katorgą, bo zamiast się rozgrzewać, to siedzę przed telewizorem i patrzę w ekran plazmy, gdzie widać rozciągających się zawodników dwóch reprezentacji Brazylii i Rosji.



Mam ochotę wyjść i nie wracać przez kilka najbliższych dni. Mach ochotę iść do Niej. Mam ochotę wpić się w Jej usta na dzień dobry, nie reagując na Jej protesty czy zaskoczenie. Mam ochotę wpatrywać się w Jej oczy, te które są takie magiczne. Dla mnie są hipnotyzujące. Widzę w nich słodki smak czekolady, ale i ból. Po prostu mam ochotę na Nią... Już od dwóch dni myślę tylko o Niej...



- Stary, coś ty taki jakby zahipnotyzowany, co? - z letargu wyrywa mnie gwałtownie Łukasz, mój przyszły szwagier, który postanowił zostać trochę dłużej, niż pozostali i wyjeżdża dopiero jutro.

- Nic... Tak po prostu sobie myślę o czymś...
- Chyba o kimś - śmieje się. - Dobrze wiem, że nie było Cię w nocy z poniedziałku na wtorek w mieszkaniu... Jeszcze tak ostro nawalony, to ja nie byłem, jak wychodziłeś... No Zbyniu, gadaj, gdzie byłeś? 
- U kobiety...
- Zbyszek, przecież ty nigdy nie używasz tego słowa - zdziwił się. - To ktoś ważny? Znam ją?
- Widziałeś ją, ale pewnie nie pamiętasz... Czy jest ważna? Chyba jeszcze nie...
- Jakby nie była, to byś o trzeciej w nocy do niej nie poleciał - kwituje, a ja chyba przyznaję mu rację.
- Z resztą to ja nie wiem... Właściwie to znam ją od kilku dni... - wzdycham na wspomnienia, które już tak mocno zakuły mi się w pomięci.
- Miłość nie wybiera chłopie - śmieje się i zmienia temat. - Kto wygra? - wskazuje na telewizor.
- Ktoś na pewno... - odpowiadam markotnie, kończąc tym naszą rozmowę.


Oglądamy w ciszy mecz, popijając piwo. Patrzę na ekran, ale nic nie zapamiętuję, nie analizuję akcji, nie obchodzi mnie wynik, widniejący w lewym górnym rogu. Moje oczy patrzą, ale nie widzą, bo chcą patrzeć na coś zupełnie innego. Chcą patrzeć na piękno ludzkiego ciała. Chcą wpatrywać się w takie jedno czekoladowe oczy. Chcę widzieć zupełnie kogoś innego. Chcą widzieć Ciebie...



Po dwóch setach Łukasz zbiera się i idzie spać, a ja niewiele myśląc ubieram się i wychodzę z mieszkania. Idę przed siebie nie patrząc na nic. Idę, bo mam na to ochotę. Idę, bo coś mnie ciągnie, żeby iść dalej, żeby iść w stronę klubu. Noc jest bezchmurna. Swobodnie można obserwować gwiazdy i Księżyc. Wszystko jest tak delikatnie rozświetlane,  ale tak lekko, że i tak muszę wytężać wzrok, gdy zauważam jakąś postać. Dziewczyna. Wysoka. Długie nogi podkreślone szpilkami. Włosy swobodnie opadające na ramiona. Nie widzę jej twarzy, oczu, ale wiem, kto to... Idę... Idę za Tobą...



Nie przyspieszasz kroku, ani nie oglądasz się za siebie. Po prostu ze słuchawkami w uszach idziesz prosto przed siebie przez park. Nie boisz się? Przecież może iść za Tobą każdy... Gwałciciel, morderca, albo po prostu ja... Przystajesz przy jednej z ławek, znajdujących się wokół małego stawu, siadasz... Patrzysz przed siebie, cicho nucąc tekst piosenki razem z autorem.


"Taką wodą być,
a nie tą, co żałośnie całą noc w gardle pali ogniem.
Wczoraj... wczoraj
nie liczy się,
bo wczoraj,
bo wczoraj... "

Nie liczą się dźwięki ulicy, szelest liści, szum wiatru... Nie liczą się wspomnienia napływające do głowy, związane z Aśką... Nie liczy się to, że jest równo druga w nocy, a ja stoję przy drzewie w parku i przyglądam się Tobie, jak siedzisz skulona na ławce. Liczy się tylko Twój widok... Teraz liczysz się tylko ty... Podchodzę do Ciebie i stają za oparciem. Nie wiesz o tym. Nie przypuszczasz nawet. Myślisz, że jesteś tu sama, ale tak nie jest. Jesteś tu ze mną...


- Mogę? - podrygujesz, od razu wyciągając słuchawki. - Spokojnie, to tylko ja - próbuję się uśmiechnąć przyjaźnie, ale chyba mi to nie wychodzi, bo masz ochotę się podnieść. - Poczekaj, proszę...

- Zbyszek, nie... My się nie znamy, a to co było... Byłeś moim klientem, zrozum... - wstajesz i odchodzisz.


Że niby to co było wczoraj, nie liczy się? Przecież ja... 




Gabi



Smutek, rozgoryczenie, żal, czy raczej radość, szczęście, euforia? Wszystko jest jednocześnie tak od siebie różne, a i również tak bardzo powiązane z Tobą. Smucę się, gdy Ci nie idzie. Żal mi było, że musiałeś iść. Czułam się rozgoryczona, kiedy wyrzucałam Cię z mieszkania. Cieszę się, widząc Twój uśmiech. Byłam szczęśliwa, gdy obudziłam się przy Tobie. Jesteś tak zróżnicowany Zbyszku, że nic już nie wiem... 



Nie pomaga mi gorący prysznic, który podobno ukaja nerwy... Nie pomaga gorąca czekolada, która jest przecież lekarstwem na wszystko... Nic nie pomaga mi w tym, żebym przestała o Tobie myśleć. Zamknę oczy, widzę Ciebie. Tańczę, widzę Ciebie. Nawet idąc chodnikiem, widzę ciebie na banerach reklamowych. Wszędzie widzę Ciebie, Twój uśmiech, oraz te zielone oczy...



- Chwila - krzyczę w kierunku drzwi, słysząc dzwonek, tylko kogo może tu nieść o trzeciej w nocy? - Zbyszek, co ty tu... - przerywasz mi. Bez ceregieli popychasz moje drobne ciało w głąb pomieszczenia, całując zachłannie, trzymając w dłoniach moją twarz.

- Musiałem tu przyjść, bo... Chyba zaczynam Cię lubić... A nawet jeśli ty mnie nie, to chcę zostać Twoim stałym klientem - wpijasz się ponownie w moje wargi, a ja ląduję na ścianie w przedpokoju. - Jedynym stałym klientem...


Zsuwasz moją delikatną koszulę nocną z ramion, a ja zostaję zupełnie naga, stojąc przed Tobą. Znowu mnie zadziwiasz. Znowu nie patrzysz na moje roznegliżowane ciało, które tylko czeka na Twój dotyk, a prosto w moje oczy. Przybliżasz się i składasz delikatny pocałunek na moim czole. Szepczesz ledwo słyszalne "proszę", a ja równie cicho odpowiadam, że się zgadzam. Ściągasz bluzę i podkoszulkę, rzucając je daleko za siebie. Chwytasz mnie pod pośladki i niesiesz w tak dobrze znanym kierunku.



Po co to robisz, Zbyszku? Po co chcesz zburzyć całe moje jak i swoje życie? Po co? Czuję jak mnie dotykasz. Czuję Twoje usta, które błądzą po moim ciele. Czuję twój wzrok wpatrzony we mnie. Czuję, że jesteś tu z mojego powodu...



- Czy zgodziłabyś się na spędzenie ze mną tygodnia, udając moją dziewczynę? - pytasz nagle, nawet nie wiem z jakiej przyczyny. Pytasz, gdy leżę na Twojej klatce piersiowej przykryta jedynie skrawkiem pościeli, tak jak i Ty. - Moja siostra wychodzi za mąż w sobotę i nie chciałbym iść sam, bo rodzice na pewno podsuwaliby mi panny z dobrych domów, a ja takiej nie chcę... Chcę sam sobie kogoś znaleźć i nie słuchać ich ględzenia... Oczywiście nie za darmo. Zapłacę każdą sumę.
- Ale dlaczego ja? - podnoszę się gwałtownie i wpatruję się w Twoje oczy. Oczy, które wyrażają niepewność. Znowu chcesz mi płacić. Znowu chcesz na siłę zagościć w moim życiu na dłużej.
- Bo tylko ty w tym momencie nadajesz się do tej roli... 
- Zbyszek...
- Proszę...
- Wiesz, że to nie ma sensu... A co powiesz rodzicom już po tym tygodniu, jak będą o mnie pytać, co? Rozstaliśmy się przez niezgodność charakterów. Zdradziła mnie... Czy może wymyślisz coś jeszcze innego? A co jeśli ktoś mnie rozpozna?
- Gabrysia... Proszę... To Tylko Siedem Dni, Kotku... Dasz radę, a moimi rodzicami się nie przejmuj... Coś się wymyśli... Znajomym też się wciśnie jakiś kit. - przyciągasz mnie do pozycji leżącej, a sam nachylasz się nade mną i szepczesz. - Gabrysia, proszę...
- Zgadzam się, ale nie robię tego dla Ciebie, zapamiętaj...

~*~*~
To coś powyżej oddaje waszej opinii, na której bardzo mi zależy, więc wiecie co robić, nie?
Informuję, że na http://the--past--in--the--future.blogspot.com/ pojawiła się 16, więc zapraszam. A i jeszcze jedno, na add-me-wings.blogspot.com w najbliższym czasie raczej się nic nie pojawi, a na pewno podczas weekendu. Postaram się coś dodać może w środę.
Pozdrawiam,
Dzuzeppe :*

20 komentarzy:

  1. I mamy "Pretty woman" w wersji siatkarskiej i mi bardzo, ale to bardzo to odpowiada :). Tylko ze tu jest coś więcej bo już przed samą zgodą na to wszystko oni o sobie myślą, sa sobą zafascynowani. Zbyszek przyznaje się do tego otwarcie, Gabrysia ukrywa to nawet przed sobą i drażni ją to że jej głowę ciągle zalewają obrazy siatkarza. Jestem strasznie ciekawa tego tygodnia który spędza wspólnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. będzie ciekawie coś czuje ;D
    czekam już na następny:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Oni wzajemnie myślą o sobie. Znaczą dla siebie coś więcej, tylko że Zbyś wie o tym i próbuje zrobić coś dalej, a Gabi po prostu nie może tego pojąć i denerwuje się gdy w jej głowie goszczą tylko obrazy siatkarza.
    Mam nadzieję, że te siedem dni coś zmieni ;)
    Pozdrawiam A. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Siedem dni to długo, czy krótko? Czy te kilka dni starczy żeby Zbyszek zapanował nie tylko nad ciałem Gabi, ale i życiem. Może on mógłby być jej drogowskazem do powrotu do lepszego życia, bez seksu dla pieniędzy, bez tańca erotycznego ale z mężczyzną, który będzie kochał. Pomóc może jej tylkoprawda dotycząca jej brata!

    OdpowiedzUsuń
  5. Happysad - jedno słowo wystarczy.
    Zbysiu chce zniszczyć spokój Gabrysi i na pewno mu się uda. Pytanie co dalej. W końcu chłopak różni się od kochanka... Zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyli mają dla siebie dokładnie siedem dni;) Ciekawi mnie już co będzie się przez ten magiczny tydzień działo.Świetny pomysł miałaś na te historię. Czekam na następny i serdecznie pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Happysad - i już mnie kupiłaś :)

    Przekroczona kolejna granica? Pocałunek w usta. Zbyszek jest śmiały i pewnie to wykorzystuje, za to Gabi wie, że coś się dzieje, ale próbuje przed tym uciec, oddalić myśl o siatkarzu od siebie. Ten tydzień spędzony ze Zbyszkiem może zmienić jej stosunek do niego, w końcu on będzie miał idealną okazję do wykorzystania, by zainicjować coś prywatnego między nimi. Gabriela powinna przypomnieć sobie, że to co robi w klubie i poza nim z klientami to praca (!), a miłość może spotkać wszędzie nawet w takim miejscu. Z tej niechlubnej pracy może w każdej chwili zrezygnować.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ty wiesz, że Happysad jest moją miłością, mówiłam cię ;*
    Ahh.. nasz Zbysiu to jednak Zbysiu ;) Ja bym się bała sama chodzić o drugiej w nocy, po parku, z słuchawkami na uszach! :D Nawet jakby rozbrzmiewał się w nich Happysad ♥ Czy aby na pewno Bartman chce być jej klientem? :D Coś mi tu nie pasuje ;P I mój ulubiony tekst pojawił się w opowiadaniu ;P Przecież to tylko siedem dni, nic wielkiego, pff ;D Ciekawe jak zareagują rodzice Zbyszka i czy ktoś rozpozna Gabryśkę ;)
    Całusy ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest naprawdę bardzo ciekawie ;)
    W ogóle lubię czytać o Zbysiu, mimo że go jakoś nie trawię :)
    Czekam na nn ;)
    Pozdrawiam ;)
    P.S Sorry za spóźniony komentarz ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki spóźniony? :P Ja cały tydzień czekam na Wasze opinie :D
      Buźki :*

      Usuń
  10. No, no, no :D Już mnie ciekawi, co się stanie w ciągu tych siedmiu dni ;3 Oby tylko nikt nie rozpoznał Gabrysi, bo będzie mały kłopot :/ Czekam na następny. :D Buziaki ;3

    OdpowiedzUsuń
  11. Zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Award. :) Więcej tutaj : http://razem-az-do-smierci.blogspot.com/2013/07/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow! Wdrążyłam sie w fabułe i powiem Ci, że jestem wgnieciona w materac. Pomysł na opowiadanie - pierwszy raz sie z tym spotykam.
    Widać, że oboje walczą. Z tym co powinni zrobić i z tym co czują. Zostanę na dłużej oczywiście! Ale mam nadzieję, że będzie działać to obopólnie. :)

    Zgodzi sie? Boże aż jestem sama ciekawa jak to sie potoczy i jak zareagują na Gabi. Serio, jak długo będą w to brnąć. Zbyszek już powoli sie zatraca

    Pozdrawiam / corka-trenera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Będzie coś więcej z tego, jestem pewna ! :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Swietne ;)
    Nie moge doczekac sie juz nastepnego ;p
    pisz szybko ;*
    Zapraszam do mnie:

    http://szalonezyciezsiatkarzami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Zostałaś nominowana przeze mnie do
    THE VERSATILE BLOGGER :)
    Więcej informacji u mnie :) zwyklyczas.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapraszam na 36 rozdział :)
      http://zwyklyczas.blogspot.com/

      Usuń
  16. Ciekawe co im wyjdzie z tych siedmiu dni udawania. Mam nadzieje, że obydwoje odnajdą miłość, siebie, a przede wszystkim nie wyda się kim jest naprawdę "dziewczyna" Zbyszka. Ciekawie się zaczyna dziać ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kocham
    Kocham
    Uwielbiam
    Coś mi się wydaję że te siedem dni sie troche wydłuży
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA:)

    OdpowiedzUsuń
  18. zapraszam na 38 rozdział :)
    http://zwyklyczas.blogspot.com/

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń